Dziś postanowiłam poważnie zająć się poszukiwaniem Wiosny. Wszyscy w kółko o niej trąbią odkąd stopniał śnieg, nie mogłam długo pozostać temu obojętna. W moim ogrodzie znalazło się kilka maluteńkich oznak, że przyszła: wierzba wydała na świat kotki, jabłonie pączki, zeszłoroczne cebulki kwiatów też wystawiły łebki (hiacynty, irysy). Zebrałam oczywiście niepodważalne dowody zbliżającej się boso Wiosny:
Nikt nie powie,że zapomniała! Wspinając się na palcach wkradła się od zagajnika...!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz