poniedziałek, 16 lipca 2012

My artworks from last trip to Chełmno

Kocham pracę/zabawę w plenerze, ale dawno się tak nie napociłam jak przy malowaniu chełmińskich widoków... Nawet nie chodzi mi o 30-to stopniowe upały, które nawiedziły miasto, raczej o to z jakim trudem przychodziło mi malowanie akwarelą. Zresztą widać to po kolejnych pracach. Właściwie jestem zadowolona tylko z dwóch, ale pokazuję więcej. Nawet jeśli coś nie wychodzi od razu, to jednak ważny jest sam proces tworzenia. Z akwarelą nigdy nie wiadomo jak popłynie, albo jak połączą się ze sobą kolory. Tak wiele czynników wpływa na efekt końcowy. Dlatego eksperymentowanie z nią daje mi wielką frajdę, choć nie zawsze satysfakcję...

2 komentarze: